Ten post naprawdę miał być pozytywny.
Ja wiem, nie ma co narzekać, zawsze może być gorzej.
Czasem po prostu jedno słowo, jedno głupie zdanie potrafi wyprowadzić człowieka z równowagi. I sprawić, że wszystko co wielkie i piękne, staje się nagle małe i nieważne. Może jestem zbyt słaba psychicznie po prostu. Może PMS. Może wszystko naraz.
Muszę gdzieś wyjechać. Dla własnego zdrowia psychicznego, choćby na jeden dzień. Z dala od wszystkiego i wszystkich.
więc suń, kochana, suń... jak rzekła Umer sto lat temu.
OdpowiedzUsuńTaki jest plan! :)
UsuńO matko, kolejny nadający się do czytania blog :))) I kiedy ja to ogarnę? Ale od przybytku głowa nie boli, więc przyłączam się do apelu Tej, co to Ją teraz bezczelnie zacytuję: Wystukujesz mi słowa z głowy na tej swojej klawiaturce czy tam telefonie ;) Zwłaszcza ostatnim akapitem.
OdpowiedzUsuńTa, co to Ją cytuję, wpisała się powyżej :) Pozdrawiam!
Dziękować, dziękować! :) Zapraszam!
UsuńWyjeżdżaj. Choćby był to wyjazd równie nierówny jak mój, działa.
OdpowiedzUsuń