Tak mi dobrze, kiedy jesteś. Nawet, jeśli tylko głosem w mym telefonie.
Tak mi dobrze, gdy się śmiejesz. Gdy poważnym tonem tłumaczysz zawiłości techniczne swojego nowego projektu. Gdy obiecujesz mi spacer po lesie i świeże maliny, gdy już w końcu przyjadę.
Nie trzeba być obok, by być blisko.
A spośród wszystkich Ty, na drugim końcu Polski, jesteś mi najbliższy.
Hmm, dawno to było temu, ale pamięta się całkiem dokładnie...
OdpowiedzUsuńtyle przejechanych kilometrów, tyle wygadanych złotówek w eterze...
ale było - minęło i wielkie uff.
to jeno sił i wytrwałości pozostało życzyć :)
O tak, przyda się na pewno! Żaden związek nie jest łatwy, w końcu to spotkanie dwóch różnych ludzi. A co dopiero związek na odległość.
UsuńTeż podzielam. To był kombatancki okres w naszym życiu, wspomnień moc.
OdpowiedzUsuńJak znalazło się w końcu miejsce, gdzie można było zostać sam na sam, dłużej, razem, staliśmy się największymi nudziarzami na świecie. Przez rok nie wychodziliśmy z czterech ścian.
Życzę czterech ścian dla zostania nudziarzami. Choć na czas jakiś.
Dziękuję :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńNie bardzo nadaje się na komentarz to, co chciałabym Ci powiedzieć :)
Wal ;)
UsuńEmfaza kłóci się z wrodzonym cynizmem podłym mym, więc powiem tylko, że czuję Twoje słowa ponad nimi i między nimi i tak w ogóle, że wiesz ;) Albo nie wiesz, ale nic nie szkodzi.
Usuń